W polityce, wiemy, że wybrańcy Narodu zwykle nie spełniają obietnic wyborczych. W trakcie kampanii wyborczej oczerniają konkurencję a siebie wychwalają. I stąd mamy sprzeczne informacje z różnych źródeł politycznych. Ale, wiedząc to wszystko, idziemy głosować na kogoś w większości. Wybrani nie podlegają jednak żadnemu przymusowi spełniania obietnic. Jak w tej piosence Kazika: ludziom sprzedają jakieś g... i ludzie to kupują, chociaż wiedzą, że są waleni równo.
Co można zrobić, żeby nie być zdanym na łaskę i niełaskę obiecujących polityków? Trzeba przede wszystkim notować co kto obiecał, sprawdzać jak kto głosował oraz jakie decyzje podjął. Prawo psychologii społecznej, które tłumaczono m.in. Leninowi, że ludzie mają pamięć głównie na nie więcej niż 3 lata do tyłu, może być przełamane pamięcią dłuższą niż kadencja. Należy też w kampanii wyborczej żądać nie tylko obietnic, lecz i mechanizmów ich egzekwowania.